Jak się przygotować do spływu kajakowego.
Wyprawa z aloesem w tle.
Podczas spędzaniu czasu wolnego na łonie przyrody, często jesteśmy narażeni na różne okoliczności. Dzisiaj napiszę trochę o zastosowaniu aloesu na wakacjach.
W ostatnią sobotę razem z grupą dobrych znajomych wybraliśmy się na spływ kajakowy po Kaszubach rzeką Wdą. Kajaki zainspirowały mnie do tego, żeby napisać jak w zgodzie z sobą i naturą przygotować się do takiej atrakcji.
Organizatorzy zadecydowali, że najlepsza będzie trasa mająca około 17 km. Nasza grupa była dosyć liczna bo aż 26 osobowa. Niektórzy do kajaka wsiadali po raz pierwszy w życiu. Najmłodsza uczestniczka spływu miała 10 lat. Ta trasa była moim zdaniem optymalnie dobrana dla licznej i zróżnicowanej umiejętnościami grupy.
Popłynęliśmy rzeką Trzebiochą i Wdą z miejscowości Rybaki do stanicy we Wdzydzach Kiszewskich. Kajaki wypożyczyliśmy ze stanicy PTTK. Więcej informacji znajdziesz tutaj: http://www.wdzydze-stanica.pl/splywy-kajakowe/ Polecam tą wypożyczalnię, kajaki są solidne, z dużym miejscem na schowanie potrzebnych w trasie rzeczy. Wiosła to nie zabawki a profesjonalny sprzęt odpowiedniej wielkości.
Bardzo dopisała nam pogoda. Momentami było słonecznie a chwilami niebo przykrywały chmury. Trasa jest bardzo malownicza. Momentami rzeka jest kręta i prowadzi przez las a potem koryto się poszerza by na koniec wpływać do jezior. Jest to, czego oczekuje się od spływu kajakowego czyli wspaniała przyroda, śpiewające ptaki, zakola rzeki i kilka mostków, pod którymi trzeba przepłynąć. Planowo dwa razy wysiadasz z kajaku i przenosisz go kawałek, żeby płynąć dalej. My mieliśmy szczęście i jedną z przeszkód udało nam się pokonać wodą.
Po drodze widzieliśmy czaple siwe, żurawie, rodziny kaczek i łabędzi, kosy i wiele innych ptaków. Grążel żółty już zaczął kwitnąć. Dla mnie maj i czerwiec to najpiękniejsze miesiące w Polsce i bardzo dobre na spływ kajakiem i kontakt z przyrodą. Cudny samotny dąb, pachnące lasy sosnowe, zielone torfowiska tworzyły bajkową scenografię tej aktywnej przygody.
Teraz opowiem Tobie jak przygotować się do kajakarskiego wypadu.
Warto przede wszystkim zabrać rozum, dobry humor i daj się ponieść wodzie.
Od organizatora dostaniesz mapkę trasy. To ważne! Pilnuj jej i trzyma w dostępnym miejscu. Nie wiadomo, kiedy będziesz potrzebować z niej skorzystać.
W dniu wyjazdu koniecznie sprawdź pogodę. Jeśli będzie padało a nie lubisz tego typu atrakcji to zrezygnuj. My płynęliśmy kiedyś kajakami na Mazurach i lało przez cały czas. Powietrze było dosyć ciepłe i towarzystwo dobre, więc dla nas to nie był problem. Niektórym to jednak może nie przypaść do gustu, kiedy jest chłodniej i mokre jest wszystko, co znajduje się w kajaku.
Jeśli ma przelotnie padać to śmiało płyń. Spakuj tylko sportową kurtkę, płaszcz przeciwdeszczowy i odpowiednie buty (np. klapki albo boty do nurkowania). Ja założyłam przewiewne adidasy a Janek (mąż) wybrał bose stopy 🙂 . Załóż coś lekkiego i zwiewnego, co przepuszcza powietrze i szybko wysycha. W kajaku może być mokro, czasami też dodatkową atrakcją jest polewanie się wodą. Jest przy tym dużo śmiechu. Dodatkowe rzeczy (kurtka, buty) spakuj do torby czy plecaka i całość zawiń np. w worek do śmieci. W kajakowym „bagażniku” będzie można je zamknąć. Warto tam też schować np. skarpetki i dres do przebrania na sam koniec. Przydaje się szczególnie jeśli się ochłodzi albo planowane jest na koniec wspólne biesiadowanie i ognisko.


Na szyję zawieś foliową kieszonkę i zamknij w niej portfel i telefon komórkowy. Będą pod ręką a jednocześnie bezpieczne. Jeśli torba tego typu będzie dość duża to koniecznie zabierz aparat fotograficzny. Będzie wiele okazji do zrobienia pamiątkowych zdjęć.
Zapakuj do kajaku po dwie kanapki, może jakiś owoc czy orzechy i wodę mineralną.
Niektórzy lubią na trasie wypić piwko czy dwa. Jeśli ma 0% to ok, ale ogólnie nie polecam. Po drodze widzieliśmy Panów, którzy się wysypali do wody. Nieporadnie zbierali pieniądze i szukali telefonów. Wywrotka przydarzyła im się akurat w miejscy, gdzie rzeka wpływa do jeziora. Ciężko było im wsiąść do kajaków i jeszcze trudniej w błocie wygramolić na brzeg. Słyszeliśmy ich przekleństwa z daleka. Czerwone buzie nie wyglądały na zbyt szczęśliwe. Za jakiś czas widzieliśmy, że holował ich ratownik motorówką. Dla amatorów piwka i mocniejszych trunków najlepszy czas według mnie jest po zakończeniu spływu.
Dobrze a jak się ma do tego wszystkiego aloes?
1. Natrętne owady: Polecam zrobić mieszankę aloesowo-cytrynowo-mentolową, odstraszającą kleszcze i komary. Warto nią spryskać skórę przed wyjazdem z domu i przed wejściem do kajaku po raz kolejny. Polecam zmieszać połowę opakowania Aloe First z olejkiem cytrynowym i maścią rozgrzewającą. Weź butelkę z atomizerem o pojemności 60ml wlej do niej 3/4 Aloe First, dodaj trochę Aloe Heat Lotion i 10 kropli olejku cytrynowego forever essential oils lemon. Wszystko wymieszaj i ciesz się wspaniałym, naturalnym balsamem. Nie daj się komarom i kleszczom. Ta aloesowa mieszanka je odstraszy a jednocześnie doda Wam energii. Olejki eteryczne mają moc.
Tutaj kupisz ->->-> aloesowe produkty pielęgnacyjne <-<-<-
2. Pająki, 11-letnia Roki gdzieś na trasie naszego spływu z krzykiem próbowała opuścić kajak na wodzie ponieważ zobaczyła pająka czy jakiegoś innego owada. Trochę nam napędziła strachu. Wsiadła do sąsiedniego kajaku i nie chciała wrócić do swojego. W takich przypadkach patrz punkt 1 tego postu 😉
3. Podrażnienia i oparzenia słoneczne. Słońce, słońce, słońce – pomaga nam naładować akumulatory, jest niezbędne do syntezy witaminy D. Wywołuje uśmiech. Za dużo słońca i nieosłonięte od niego ciało to problem, szczególnie wieczorem po dniu pełnym wrażeń. Co wtedy zrobić? Warto do małego pojemniczka zabrać Aloe Vera Gelly czyli galaretkę aloesową. To miąższ aloesowy na nośniku żelowym, który bardzo łatwo nanieść na skórę. Galaretka aloesowa osłoni skórę i jednocześnie złagodzi stan zapalny. To samo trzeba powtórzyć wieczorem, po powrocie do domu. Ja osobiście mam ten rodzaj skóry, któremu często przytrafiają się ręce kajakarza czy rowerzysty 😉 W domu warto nanieść na skórę schłodzony aloes z tubki. Galaretka to mój niezbędnik aloesowy.
Tutaj kupisz ->->-> galaretka aloesowa <-<-<-
4. Ukąszenia owadów – co jeśli na trasie coś nas ukąsi? Warto mieć pomadkę aloesową, wersję z woskiem pszczelim i jojobą albo z filtrem uv, miętą i eukaliptusem. Na podrażnione miejsce jak najszybciej warto nanieść pomadkę o wielu nietypowych zastosowaniach i gotowe. Co jakiś czas trzeba to powtarzać. Bardzo możliwe, że po powrocie do domu nie będzie śladu.
5. O ukąszeniach c. d. – Jestem taką osobą, którą kiedyś komary wybierały jako żywiciela. W dużej grupie ludzi to ja za każdym razem byłam najbardziej pokąsana. Skóra w miejscach po ugryzieniu puchła i drapałam ją do krwi. Na szczęście odkąd piję czysty, stabilizowany najlepszy aloes, komary już nie lubią mnie tak bardzo jak kiedyś.
6. Kac Alkohol dla niektórych to niezbędnik biesiadowania. Mało jest osób, dla których przyjemny jest tzw. syndrom dnia następnego. Wypij koniecznie przed wyjściem z domu pół szklanki aloesu z certyfikatem Międzynarodowej Rady Naukowej d. s. Aloesu – sprawdzone, przetestowane, działa 😉 . Aloes pomoże pozbyć się toksyn z krwi. Przed pójściem spać warto wypić kolejne pół szklanki i rano obudzisz się jak młody Bóg. Nie wybieraj jakiegokolwiek aloesu, wybierz skuteczny, najlepszy aloes.
7. Osobiście bardzo lubię ognisko, najchętniej w dobrym towarzystwie z piosenkami i gitarą. Mój żołądek za to różnie reaguje na smażone kiełbaski. Wieczorem po takim ciężkim jedzeniu wypijam porcję aloesu i szybko dochodzę do siebie. Aloes wspomaga trawienie i pomoże w takiej sytuacji.
8. Jeśli ognisko to co jeszcze może się przydarzyć? Oczywiście poparzenie skóry. Co wtedy? Dobrze mieć pod ręką galaretkę aloesową lub czysty aloe first czyli aloes i 11 ziół (ale bez olejku lawendowego). First to pierwsza pomoc jak sama nazwa wskazuje. Radzą sobie w takich przypadkach bardzo dobrze.
9. Pomadkę aloesową koniecznie włóż do kieszonki na kapoku. Dlaczego? Po drodze będziesz podziwiać bujną roślinność. Niektóre z nich np. pokrzywy mogą parzyć. Wtedy szybko poparzone miejsce posmaruj pomadką. Wkrótce odczujesz różnicę i znaczną ulgę.


10. Co jeszcze? Na spływ koniecznie jeśli tylko masz, zabierz rękawiczki bez palców (np. rowerowe). Zabezpieczą skórę dłoni przed odciskami. Co zrobić, gdy na miejscu okazuje się, że rękawiczek nie masz a odciski już się pojawiły, tak jak to się stało u mnie? Najpierw zmień szybko sposób trzymania wiosła na taki, który odciąży newralgiczne miejsce na dłoniach. U mnie odciski pojawiły się na wewnętrznej części kciuków. Podpierałam pałąk wiosła kciukami poziomo do kierunku spływu. Przy pierwszej możliwej okazji posmarowałam te miejsca najpierw grubą warstwą galaretki a potem pomadką aloesową. Odciski mogą pojawić się też na stopach. W tym przypadku posmaruj stopy na noc galaretką aloesową i załóż skarpetki. Rano będzie o wiele lepiej.
11. Hmm…jest coś jeszcze…wieczorem po dniu pełnym wrażeń wiele osób odczuwa aktywność i kwas mlekowy w takich częściach ciała, w których nie spodziewała się posiadania mięśni ;). Tak, tak – mowa o zakwasach i bólu mięśni z tym związanym. Ja w takich momentach stosuję aloesową maść rozgrzewającą. Aloes w połączeniu z eukaliptusem rozluźni je i pomoże. Jeśli masz pod ręką kto wymasuje Tobie np. ramiona i plecy i pomoże wetrzeć maść w skórę to sukces gwarantowany i będziesz spać lepiej i spokojniej.
12. A co zrobić, jeśli pogoda jednak nie dopisała? Zmarznięte plecy, stopy, uczucie zziębnięcia, odzywające się gardło? Koniecznie jak najszybciej przebierz się w suchą i ciepłą odzież. Nasmaruj stopy i plecy maścią rozgrzewającą. Doda Tobie energii i rozgrzeje nawet do szpiku kości zmarznięte ciało.
13. Warto zadbać o nawodnienie organizmu. Skala trudności różnych tras kajakowych dostosowana jest przez organizatora i wypożyczalnię sprzętu do umiejętności i możliwości fizycznych uczestników. Dla jednych 17 kilometrów to bułka z masłem a dla innych wyprawa życia i woleliby, żeby trasa była krótsza. Jednym i drugim polecam pić przy intensywnym wysiłku wodę z dodatkiem aloesu. Dzięki temu nie będziemy męczyć się tak szybko i spływ będzie przyjemniejszy.
Aloesowe preparaty z Forever Living Products są nietestowane z zasady na zwierzętach. Bardzo dobrze wpisują się w ideę życia bez chemii, dom bez chemii i Zero Vaste. Produkty aloesowe są multifunkcjonalne i mają bardzo dużo zastosowań, można je ze sobą łączyć otrzymując nowy preparat. Po pięciu latach wciąż odkrywam nowe zastosowania. Na tym blogu dzielę się tym, czego się dowiedziałam. Szanuję Forever za to, że dba o to, żeby opakowania były biodegradowalne. Produkty są też nie do porównania z innymi. Mają bardzo dużą skuteczność i są wydajne.
Życzę Tobie wielu udanych spływów kajakowych, wyjazdów rowerowych, czasu nad morzem, jeziorami, w górach. Pamiętaj, żeby utrwalać na zdjęciach ważne dla Ciebie momenty – zatrzymuj chwile. Dzięki temu będziesz zimą wspominać miłe chwile i znów ładować baterie 🙂
Pozdrawiam i zachęcam do zaglądania do mojego aloebloga.
Przesyłam uściski
Marzena Tuszyńska
ekspert od aloesu
NajlepszyAloes.pl